Forum ''Każdą pracę wykonuj, jakby miała być ostatnią w życiu...'' Strona Główna

NFS, Test Drive itd.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ''Każdą pracę wykonuj, jakby miała być ostatnią w życiu...'' Strona Główna -> Gry komputerowe
Autor Wiadomość
Rogaldinho
Moderator Główny
Moderator Główny



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Śro 17:27, 16 Maj 2007    Temat postu: NFS, Test Drive itd.

Jesli jestes wielbicielem gier, w ktorych chodzi glownie o to by jako pierwszy przejechac linie mety to dobrze trafiles!!

W tym dziale zajmiemy sie ww grami na peceta. Ja osobiscie lubie nieco pomeczyc pada obijajac sie o karoserie przeciwnika (oczywiscie w grze), tuningowac moja cyfrowa gablote za wyimaginowana kase.. Mam nadzieje, ze jakos rozkrecimy ten temat i bedziemy wymieniac sie wrazeniami, opisami nowosci, recenzjami, a nawet jak dobrze pojdzie i bedziecie na tyle zyczliwi to ujrzymy za pomoca ss'ow nasze cacuszka.. A wiec dupa w troki i jazda z tematem.. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rogaldinho
Moderator Główny
Moderator Główny



Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 21:27, 17 Maj 2007    Temat postu: Test Drive Unlimited

Seria Test Drive to cykl, który, choć trudno w to uwierzyć, może pochwalić się już dwudziestoletnią tradycją. Nie sposób zaprzeczyć, że jest to historia o wiele dłuższa i bogatsza aniżeli dzieje konsolowego Gran Turismo, multiplatformowych ścigałek z logiem ToCA czy też ubóstwianego przez tłumy Need for Speeda. Co ciekawe, z ostatnim z wymienionych tytułów łączą Test Drive’a jednak dwie rzeczy. Pierwsza to fakt, że tak jak sztandarowa marka Electronic Arts, tak i on miewał swoje wzloty i upadki, odnosił spektakularne sukcesy, ażeby chwilę później niemal dosięgnąć dna. Drugą cechą jest natomiast informacja, iż dawni pracownicy EA, odpowiedzialni m.in. za NFS: Porsche, weszli w skład zespołu Eden Studios, tego samego, który teraz zaserwował pecetowcom najnowszą odsłoną sagi Test Drive, noszącą w swym tytule zachęcający człon Unlimited.

Przyznam, że wymieniona produkcja musiała długo pracować na to, by zyskać sobie moją sympatię. Powodów, które mnie do niej zniechęcały, było mnóstwo. Raz, że wyszła najpierw na Xboxa 360, dwa, że to przez nią Brazylia odpadła z piłkarskich Mistrzostw Świata 2006 (Ronaldinho i spółka zbyt intensywnie odpoczywali przy konsoli w przerwach pomiędzy meczami). Trzy, że akcję gry umiejscowiono na hawajskiej wyspie Oahu, gdzie kręcony jest serial Lost, w którym pogubiłem się po odcinku pilotażowym, cztery, że… Zaraz, zaraz, czy takie przyczyny mogą rzeczywiście przesłonić fakt, że Test Drive Unlimited to po prostu świetna wyścigówka? Pewnie, że nie! Dlatego też uświadomię Was od razu: najnowsze dziecko koncernu Atari to książkowy przykład totalnego hitu, kamienia milowego w historii komputerowej rozrywki, obok którego nie można przejść obojętnie – trzeba porobić zdjęcia, napisać pochwalną pieśń, a w razie potrzeby postawić nawet skromny ołtarzyk.

Autorzy TDU podążyli za modnym ostatnio nurtem oferowania graczom swobody podobnej do luzu, jakim może pochwalić się GTA. Naturalnie zrezygnowali przy tym z biegania bohaterem po ulicach, strzelania, rozjeżdżania przechodniów i napędzania wszechobecnej atmosfery perwersji, tzn. kontrowersji. Skupili się „tylko” na eksploatowaniu ponad 120 wozów (w tym Fordów, Jaguarów, Nissanów, Pontiaców, nieśmiertelnej Zondy i wielu innych) oraz 8 motocykli. Pokusili się także o wprowadzenie do gry pierwszoplanowej postaci, wybranego przez nas alter ego – kierowcy dowolnej płci, którego losami dane jest nam kierować przez dziesiątki, jeśli nie setki godzin.

Naszą postać bierzemy pod swe skrzydła na lotnisku we wspomnianym już Oahu, będącym na pierwszy rzut oka wyludnioną wysepką, która poza tym, że naszpikowana jest luksusowymi rezydencjami oraz salonami z drogimi samochodami, może pochwalić się również 1600 km fantastycznych dróg oraz roślinnością, jakiej próżno szukać w polskich palmiarniach. Tuż po pojawieniu się na miejscu musimy wyruszyć w teren, aby kupić sobie własny apartament – naszą bazę wypadową, gdzie będziemy mogli przechowywać swoje cacka. Nie wolno nam również zapomnieć o odwiedzeniu któregoś z szanowanych dealerów aut w celu nabycia u niego średniej klasy wehikuł marki Audi, Alfa czy Chevrolet - bo to właśnie wozy, a nie towarzysząca im otoczka, są w TDU najważniejsze.

W chwilę potem jesteśmy już gotowi do podboju świata, choć… na początek wystarczy nam chyba kawałek hawajskiej ziemi oraz tryb singleplayer. To tutaj przy użyciu czytelnej nawigacji satelitarnej oraz widocznych na ekranie wskaźników bez problemu odnajdujemy interesujące nas wyścigi. Wśród dostępnych misji możemy wyróżnić klasyczną rywalizację, w której naszym zadaniem jest przekroczenie mety na pierwszej pozycji; próby czasowe, popisywanie się osiąganą prędkością na krótkich odcinkach trasy czy też wykonywanie nietypowych zadań, gdzie pędzimy na złamanie karku, aby dostarczyć swemu zleceniodawcy określony towar, podwozimy autostopowicza we wskazane miejsce czy też pomagamy nowo napotkanej modelce w dotarciu na spotkanie z jej agentem. Błędem byłoby jednak stwierdzenie, że i tak wszystko sprowadza się do wciskania gazu, skręcania, a w rzadkich wypadkach korzystania z hamulca. Test Drive Unlimited stawia bowiem przed nami wyzwania, jakich próżno szukać w innych produkcjach. Co powiecie na trwający około godziny wyścig dookoła wyspy, w dodatku rozgrywany niekoniecznie przy użyciu samochodu? A rozwożenie paczek niczym listonosz przy ciągłym dbaniu o to, aby na naszym autku nie pojawiła się ani jedna rysa? Nie muszę chyba mówić, że wykonywanie takich zleceń premiowane jest pokaźnymi nagrodami – pieniędzmi na nowe domy z garażami, bonami na stroje dla naszego drivera czy też unikatowymi wozami, na widok których kolegom w tuningowanych maluchach skoczy ciśnienie? Jeśli kogoś to nie zadowala, może także stworzyć własne zadania – odpowiedni edytor stoi otworem.

Dziecko panów z ekipy Eden Studios zaprzepaściłoby swój potencjał, gdyby nie mogło pochwalić się odpowiednim modelem jazdy. W istocie, nie można powiedzieć, że jest odpowiedni, on jest po prostu świetny, gdyż umożliwia dobrą zabawę zarówno osobom lubiącym arcade’owe ściganie na klawiaturze, jak też i tym, którzy nie zasiądą do żadnego symulatora bez podłączenia swojej profesjonalnej kierownicy. Dawno nie widziałem, żeby programistom udało się tak zbalansować system prowadzenia auta. To, co możemy wyczyniać z wozami w TDU, nie ma nic wspólnego z banalnym prowadzeniem za rączkę w Carbonie, ale jednocześnie dalekie jest od mozolnego uczenia się tras w Gran Turismo. Ideały jednak nie istnieją, toteż i w tym wypadku możemy doczepić się do tego, że z powodu nieco zręcznościowego modelu jazdy niektóre wyścigi są za łatwe (nawet w zaawansowanym stadium kariery), a z kolei po odblokowaniu trybu Hardcore serwowane nam próby obnażają nasze nieprzygotowanie do prawdziwej rywalizacji. Należy też wspomnieć o motocyklach (Kawasaki, Ducati itp.), którymi steruje się cokolwiek niepewnie. Minusy są jednak równoważone przez multum smaczków, takich jak widok trzęsącej się kamery z kokpitu, lawirowanie pomiędzy nadjeżdżającymi z przeciwka brykami NPC-ów czy uciekanie przed policją. Trzeba przy tym nadmienić, że stróże prawa lubią utrudniać nam życie, stosując blokady drogowe, wzywając posiłki lub też karząc kosztownymi mandatami, wypisywanymi przez atrakcyjne panie w niebieskich mundurach.

Potężnym atutem omawianej ścigałki są jej walory audiowizualne. Grafikę TDU można bez zbędnych ceregieli przyrównać do najnowszych produkcji rodem z next-genów, ponieważ prezentuje ona poziom, dla jakiego kupuje się dzisiaj drogie, high-endowe komputery. Modele aut mogą natomiast poszczycić się niespotykanym stopniem dopracowania. Nie tyczy się to tylko wozów prowadzonych przez nas, ale także samochodów poruszających się po Oahu niezależnie od naszej woli. One także mogłyby z powodzeniem wystąpić jako jedna z głównych atrakcji w pozycjach firmowanych przez konkurencję. Mankamentem jest jedynie fakt, że obce wehikuły rysowane są w niewielkiej odległości od nas i niepotrzebnie widać, jak w ich bryłach pojawiają się coraz bardziej zaawansowane detale. Trudno przemilczeć też kwestię kolosalnych wymagań Test Drive’a. Jeśli chcecie w pełni rozkoszować się walorami tego tytułu, pomyślcie poważnie nad upgrade’m swojej maszyny, nawet jeżeli dopiero opuściła ona sklep. Dawno nie spotkałem się bowiem z grą, która byłaby w stanie tak mocno wycieńczyć peceta. Na dobrą sprawę na myśl przychodzi mi tylko Gothic „bug” III.

Warto wspomnieć również o miłej dla ucha muzyce, złożonej z czterech albumów, z których to możemy skonstruować sobie własną stację radiową. Doskonale brzmią także odgłosy samochodowych i motocyklowych silników, które stawiają pod znakiem zapytania wartość artystycznego dorobku Chopina albo innego Mozarta. Wracając jednak na chwilę do warstwy wideo – screeny oddają zaledwie niewielki procent piękna, jakim charakteryzują się hawajskie lokacje. Oahu to wyspa pełna „rajskiej” roślinności, ciesząca oczy bogactwem i intensywnością barw, skromną, ale ciekawie zaprojektowaną architekturą oraz szosami, o których w rzeczywistości możemy tylko pomarzyć.

Zmierzając do końca niniejszej recenzji chciałbym poruszyć jeszcze kwestię multiplayera oraz tzw. achievementów, czyli nagród, jakie odblokowujemy po zrealizowaniu określonych zadań. Opcja gry wieloosobowej wbrew pozorom nie różni się znacząco w swej strukturze od singla, gdyż programistom udało się zręcznie i bezboleśnie zaimplementować do ich dzieła algorytmy pozwalające na rywalizację graczom z całego świata. Dzięki temu możemy bezstresowo tworzyć kluby kierowców, organizować spore zawody, wymieniać się samochodami czy też tworzyć własne wyzwania. Osobna sprawa to wspomniane achievementy, które miały sens w kontekście gry na X360, ale w wersji pecetowej paradoksalnie sprawiają, że gra zaczyna nas nużyć. Dążenie do zdobycia kilku punktów zamiast mobilizować, buduje jedynie atmosferę marazmu, bo w ferworze walki zdajemy sobie nagle sprawę, że od kilkudziesięciu godzin robimy praktycznie cały czas to samo, a efekty naszych poczynań nie prezentują się tak spektakularnie, jak byśmy sobie tego życzyli.

Tym niemniej Test Drive Unlimited pomimo swych drobnych wad broni się samo i udowadnia, że jest dziełem wybitnym. Projekt ten oferuje posiadaczom komputerów osobistych przebogaty wachlarz możliwości, pozwalający w pełni cieszyć się zabawą w wirtualnego kierowcę. Przyciągające wzrok auta, piękne kobiety i mnóstwo adrenaliny płynącej z rozgrywki to zestaw, który sam w sobie stanowi sprawdzoną receptę na sukces. Na korzyść owocu prac grupy Eden Studios działa także polska wersja tytułu, w której to CD Projekt umieścił przydatny poradnik oraz miły gadżet w postaci mapy Oahu. Nie sposób więc odmówić.


















Rogaldinho


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
passatb5
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 21:54, 17 Maj 2007    Temat postu:

Ja tam czekam na nowego NFS-a. Jakoś może poprzez to "przereklamowanie'' gra ma swój klimat czego nie mozna powiedziec o mniej znanych grach samochodowych...Dlatego wlocze częściej wracać do starych NFS-ów niż do innych symulatorów jazdy ( NFSU ruuuuuules Exclamation!!Very Happy Very Happy Very Happy) Pozdr

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadu
Gość






PostWysłany: Czw 17:06, 24 Maj 2007    Temat postu:

Czy wie ktoś może jak uruchomić TDU na Celeronie 2,8ghz, GeForce FX5200 512 ram???Gdy uruchamiam to pokazują mi się filmiki i się wyłącza. Co mam zrobićQuestion Błagam odpowiedzcie!!! G@du
Powrót do góry
passatb5
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Czw 17:17, 24 Maj 2007    Temat postu:

To na pewno wina grafiki. Moge cie zapewnic. TDU obsluguje karty graficzne od GF6600 w góre...w dodatku potrzebna pamiec grafiki to 256MB, w mniejszym stopniu ale na pewno pogarsza sprawe RAM; teoterycznie to powinna chodzic na 512MB ale niestety ja mam 1GB i dopiero od takiej pamieci gra zaczyna normalnie chodzic. moja grafika to 7600GS. Pozdrawiam i zapraszam do rejestracji na forum

Admin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ''Każdą pracę wykonuj, jakby miała być ostatnią w życiu...'' Strona Główna -> Gry komputerowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin